Słuszny Gniew Ignasia

No to się porobiło.

Przyzwyczailiśmy się już do tego, że geniusz polskiej sceny planszówkowej, alfa i omega designu oraz profesor robienia hype’u na swojej tytuły, czyli nasz ukochany Ignacy Trzewiczek, potrafi dosrać. Tu skasuje konto na forum „bo go szykanują”, tam olewa polskich fanów „bo to nie jest dochodowy rynek”, normalka. Jednak ostatni wpis na jego blogu „Board games that bring money tell stories„, podbity dodatkowo na anglojęzycznym fanpage’u Portalu zaskoczył nawet nas, a mamy nieźle nasrane we łbach. Troszkę jesteśmy na Ignasia źli, bo kurde ciężko się pisze fejkowe newsy w kraju, w którym te prawdziwe są śmieszniejsze i bardziej absurdalne…

Ignacy skrytykował gracza imieniem Jakub, choć ten zachował się bardziej jak Janusz. Siedzicie? To lepiej się połóżcie, bo zaraz zaczniecie się tarzać ze śmiechu. Tenże Jakub miał czelność opublikować posta o Godfatherze BEZ KONSULTACJI Z BIUREM PR-OWYM PORTALU!!! Czaicie? Koleś normalnie wziął i napisał swoje zdanie! Co za ćwok, jak tak można?! W kraju z takimi pięknymi, totalitarnymi tradycjami, z tak pieczołowicie pielęgnowaną przez dekady sztuką cenzury! A ten normalnie sobie wziął i napisał co myślał, no debil! Nie nam oceniać, czy napisał głupotę, zresztą Ignaś już za nas zadecydował, że to głupota. Temat nieważny, coś tam o balansie w grze. My się nie znamy, z balansu to tylko Ballantine’s, ale ważny jest sam fakt – człowiek miał czelność obrzygać św. Ignacego swoją pseudointelektualną wydzieliną! Rozumiemy słuszny gniew Trzewika, oraz decyzję, którą podjął.

Miarka się przebrała, Polacy przegięli pałę o jeden raz za dużo. Redakcja Planszówek Bez Ściemy dotarła do informacji, według których Ignacy Trzewiczek ze skutkiem natychmiastowym zrzeka się polskiego obywatelstwa, a gry będzie tworzył pod pseudonimem Iggy Bootee. Udało nam się skontaktować z Ignacym Iggym, który skomentował całą sytuację następująco:

Sorry, I don’t speak polish”

Masz za swoje, polaczkowa sceno planszówkowa. Zasłużyłaś.

Dodaj komentarz